W związku ze:
- zmianami konstytucji,
- kaucją w Szwajcarii,
- zdejmowaniem krzyży,
- wojną w Afganistanie,
- oraz kryzysem w Dubaju,
ostatnio temat tzw. “świńskiej grypy” nieco przycichł. I dobrze, bo szaleństwo związane z tą chorobą odsuwało w cień nieproporcjonalnie większe zagrożenie zwykłą grypą sezonową.
Niemniej nadal w Polsce umierają ludzie w wyniku nowego wirusa. Kilkanaście osób nie przeżyło spotkania z AH1N1. Mnie natomiast zastanawia coś innego: dlaczego najwięcej ofiar nowej grypy jest w naszym województwie? Jakieś negatywne bioprądy czy co? Czy ktokolwiek zainteresował się tym tematem? Z czego to wynika.
Ludzie przez skórę coś czują, że widmo krąży na Pomorzu, więc starają się radzić sobie z zagrożeniem jak się da. Nie widuje się jeszcze ludzi w maseczkach na ulicy, ponoć nie ma masowej fali szczepień, ale coś robić trzeba. I tu ludzie zwracają się ku najskuteczniejszemu, tradycyjnemu, najprostszemu sposobowi przeciwko wirusom wszelakim. Co najlepiej zwalczy szalejącą grypę? Czosnek!
Grypa
Ja rozumiem medycynę ludową i dobre rady babci, ale czosnkiem to można się faszerować, gdy się siedzi w domu. A jeśli pracujesz z ludźmi – lub korzystasz z transportu publicznego – to przerzuć się na cokolwiek innego. Miód, cytrynę, wódkę, wiązanie tasiemek na palcu – ale nie śmierdzący czosnek!
No, chyba że plan jest taki – jeśli ludzie będą się trzymać z dala ode mnie, to się nie zarażę. W takim razie brawo – twoje geny nie wypadają z puli! Ale nie gwarantuję, że z takim smrodem będziesz mógł je komukolwiek przekazać.
Aha, jeszcze w temacie zdjęcia – gorąco polecam spektakl w Teatrze Wybrzeże “Tajemnicza Irma Vep”. Dawno sie tak nie uśmiałem…nie, to złe słowo. Dawno tak zdrowo nie rechotałem. Popraw sobie humor – idź do teatru;)
Foto: flickr.com, autor: Usonian, na licencji CC Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 2.0 Ogólny
.